Czy da się wyżyć tylko z samej giełdy?
- Michał Nowakowski
- 1
- Posted on
Ostatnio „wpadło mi w oczy” Ogólnopolskie Badanie Inwestorów i postanowiłem poczytać trochę w sieci na temat bardziej globalnego inwestowania na giełdzie. Wnioski z lektury pozwoliły mi na wyrobienie sobie opinii na ten temat.
![GPW giełda papierów wartościowych](/blog/img/gpw_bell.jpg)
Na początku muszę wyjaśnić że nie jestem „zielony”, jeśli chodzi o GPW. Swego czasu sam zastanawiałem się, czy można zarobić pieniądze na giełdzie w taki sposób, aby zapewnić sobie miesięczną pensję i zrezygnować z innej działalności.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, najlepiej jest prześledzić model przeciętnego inwestora. Z badań przytoczonych powyżej wynika, że statystyczny portfel to 10 000 zł ulokowane na GPW. Aby zarobić z tego 2000zł (co nie jest sumą pozwalającą na beztroskie życie, lecz nie można nią pogardzić), należałoby w 1 miesiąc zrobić wynik lekko powyżej 20% (ponieważ dodatkowo będzie trzeba zapłacić prowizje i podatek belki). 20% miesięcznie to 240% zysku rocznie. Brzmi nieźle, tylko zauważmy, że najlepszy fundusz inwestycyjny akcji w tym roku (roczna stopa zwrotu) zyskał +34,76%. To znaczy, że musielibyśmy być o 205,24% lepsi od zarządzających funduszem. Jest to mało realne. Z drugiej strony fundusze są jak duży statek. Bardzo ciężko jest zmienić jego kurs. My możemy elastycznie operować gotówką i kupionymi akcjami.
Teraz konkrety. Jeśli te 20% podzielibyśmy przez 20 dni roboczych, to wychodzi nam 1% zarobku dziennie. Tak więc musielibyśmy codziennie zarabiać 1% z puli 10000. Innymi słowy, musielibyśmy codziennie kupić jakieś akcje za całą kwotę (10000) i oczekiwać zysku przynajmniej 1% (oczywiście wszystko tutaj upraszczam, ponieważ moglibyśmy kupić akcje jednej spółki i trzymać dłużej, albo zakupić kilka różnych spółek i liczyć na zyski każdej z nich). Jeśli nie pomylimy się w ogóle – przez 20 dni, to istnieje szansa zarobienia tej kwoty. Trzeba być bardzo dobrym inwestorem albo szaleńcem twierdząc, że uda nam się to zawsze, w każdym miesiącu.
Jak widać, zarobienie 20% miesięcznie jest bardzo mało realne. Poza tym zamiast zysków możemy mieć też straty. Konkludując – ulokowaną kwotą 10 000 zł nie jesteśmy w stanie utrzymywać się tylko z giełdy. Co innego, gdybyśmy mieli sumę np. 50 000. Wtedy 1% z tej kwoty wynosi 500 zl. Jeśi zarobilibyśmy 1% dziennie, to przez 20 dni otrzymalibyśmy sumę 10 000 (oczywiście nie wliczam podatku i prowizji, jak pisałem wcześniej). Przy tak dużej gotówce możemy „wygrać” tylko 4 razy w miesiącu i będziemy mieli „wypłatę” 2000zł. Brzmi to zachęcająco, ale musielibyśmy również pomyśleć o dywersyfikacji i obserwować potencjalne spółki, bo nasze zyski mogą równie dobrze okazać się stratami.
Osobiście nie polecam metody Day tradingu osobom niedoświadczonym (doświadczonym też nie :D). Jestem bardziej skory do podążania torem Buffet’a, ale jego założenia też nie są takie proste. W każdym razie można zarobić na giełdzie, ale bardzo ciężko jest zrobić z giełdy źródło stałego zarobku. Aby zarobić dobre na giełdzie musimy obserwować rynek, nie wpadać w przesadną panikę / euroforię i interesować się potencjalnymi transakcjami. Wiedza finansowa również nie zaszkodzi 🙂 Życzę każdemu pokaźnych zysków.
UPDATE: Zarabianie na GPW może być równie dobrze naszą poboczną metodą generowania gotówki. Im więcej kanałów wpływów posiadamy, tym mamy większe szanse na osiągnięcie wolności finansowej.
Skoro nie jest pan „zielony” to po 1 podatek wynosi 19% z zysków, prowizja (zależy od banku itp) ale uogólnijmy do 0,036% od transakcji. Moim zdaniem day trading jest dość ryzykowny, ale jak wiemy co robimy;). Co do zarobków 10k to dobry start do budowania kapitału. np w listopadzie 2012 cena akcji tvn wynosiła ok 6.7zł (sam wtedy kupiłem) następnie w grudniu można było sprzedać za ok 9,8(tak sprzedałem). Inwestując ok 5k mamy (po podatku i prowizji) w okolicy 1870zł zysku. Da się ? da, jednak zamiast robić z giełdy źródło stałego dochodu lepiej budować kapitał. pzdr